sobota, 8 października 2016

Hej!
Ostatnio miałam okazję trochę podróżować po Indiach, które są taaaaaaaak ogromne, że bardzo często zdarza się latać do pracy samolotem. 
Z miast które ,,zobaczyłam,, z okna samochodu, bo niestety latałam do pracy rano a wracałam w ten sam dzień wieczorem, najbardziej urzekło mnie wczorajsze, którego nazwy nie umiem wymówić więc jak ktoś się mnie spyta gdzie byłam...to nie odpowiem :(  Vishakhapatnam ! Nad zatoką bengalską. Równie gorąco jak w Delhi, temperatura przez cały rok nie schodzi poniżej 30 stopni, z tego co mówili mieszkańcy tego miasta. Wczoraj było około 40 stopni, ale zupełnie inny klimat niż w Delhi i oddycha się łatwiej, nie czuć takiej duchoty. Najbardziej zaskoczyło mnie jak czyste było to miasto. Większość miejsc w Indiach jest naprawdę zaśmiecona i brudna, a do tego powietrze tak zanieczyszczone, że czasami trzeba oddychać przez kawałek materiału. A tam... zupełnie inny świat :) Wciąż Indie, ludzie mieszkający na ulicy i bieda nie do ukrycia, ale nie widziałam śmieci na ulicy, krów i odrażających miejsc. Co prawda nie zwiedziłam całego miasta, ale na tyle ile zobaczyłam, odczułam ogromną różnicę. Nawet warzywa i owoce na ulicy, układali baaaardzo starannie w różne ,,konstrukcje,,  i dodawało to jeszcze większego uroku temu miejscu :)
Pierwszy raz przytrafiła mi się tak krótka praca, że był czas na krótką objazdówkę po mieście i zobaczenie czegoś, a klient był tak miły, że z chęcią nam to umożliwił. Oby więcej takich przyjemnych prac :) 

































Udało mi się również w ostatnim czasie zobaczyć Taj Mahal, spełniłam swoje jedno, małe marzenie.
Nie da się opisać słowami jak piękne i magiczne jest to miejsce, nie da się tego nawet odczuć oglądając zdjęcia. Chociaż niektórzy twierdzą, że na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości, ja uważam inaczej..:)


















Miłego dnia!